Symbol gwiazdki


Przeczytaj i przeszukaj Trzeci Testament
   Rozdział:  
(A,0-144) 
 
Wyszukiwanie zaawansowane
Spis treści dla Zintelektualizowane chrześcijaństwo   

 

Nowa światowa epoka jako kosmiczne wtajemniczenie ludzkości w mrok i światło  89. To, czego ludzkość zupełnie jeszcze nie rozumie, ale co coraz więcej ludzi zaczyna w mniejszym lub większym stopniu wyczuwać, to fakt, iż ludzkość na ziemi jest obecnie w trakcie przemiany struktury życia. Przemiana ta zaczyna rozwijać się w nową epokę życia, która stanie się szczytowym punktem samego rozwoju. Rozwój ma, mianowicie, początek i koniec. Musimy jednak nauczyć się rozumieć, kto i co rozwija się w kolejnych wcieleniach w nową, fizyczną materię i w nowy, fizyczny organizm. Rozwój nie jest czymś samoistnym i dlatego nie istnieje wyłącznie dla swej własnej potrzeby. Musi on istnieć dlatego, że przynosi czemuś korzyść, ma znaczenie. Co jest tym „czymś”? To „coś” istnieje w nas samych, co wielokrotnie w ciągu dnia określamy słowem „ja”. Jak wynika z moich szczegółowych analiz życia, istnieje to „ja” jako wieczna rzeczywistość, której nie można analizować, ponieważ nie ma ona początku i nigdy nie przestanie istnieć. „Ja” tworzy swą własną nadświadomość lub strukturę duchową, która jest równie wieczna. Za pomocą tej struktury to najwyższe „coś” czyli „ja” jest w stanie oddziaływać na materię zarówno duchową, jak i fizyczną i tworzyć ciała tak duchowe, jak i fizyczne, rozwijać je i dzięki nim myśleć, przeżywać i tworzyć. Fizyczne ciało jest jedynym obiektem, który istota jest w stanie poznać przy pomocy swych fizycznych zmysłów, gdyż struktury duchowe nie są możliwe do rozpoznania przy ich pomocy. Z tego powodu człowiek częstokroć ulega przesądowi, iż fizyczne ciała żywych istot są tożsame z żywą istotą. Skoro zaś ciała te są stworzone, są one przemijające i podlegają zużyciu dokładnie tak samo, jak wszystkie inne narzędzia. Organizm fizyczny stanowi jedynie narzędzie dla wiecznego „ja” w żywej istocie.
      W związku z tym, że „ja” nie posiada ani początku, ani końca, a więc nie posiada ani wymiaru czasowego, ani też przestrzennego, przeżywa ono wszystkie śmierci swych fizycznych ciał i jest nadal w stanie budować następne, nowe ciało. Tę wymianę fizycznych ciał nazywamy reinkarnacją albo powtórnymi narodzinami. Poprzez wszystkie, powtórne narodziny w fizycznej sferze, przeżywa ono oddziaływanie zewnętrznego, fizycznego świata i oddziaływanie innych, fizycznych istot, a równocześnie jest w stanie reagować na to oddziaływanie. Dzięki temu wzajemnemu oddziaływaniu pomiędzy „ja” a zewnętrznym, fizycznym światem, odbywa się tworzenie człowieka na obraz Boga. Istota rozwija się stopniowo poprzez poszczególne epoki, aby dojść do ostatniej, wielkiej epoki rozwoju, w której tworzenie człowieka przez Boga na swój obraz zostanie zakończone. Właśnie ta wielka, boska epoka rozpoczęła się dla ludzi w obecnym stuleciu.
      Kiedy używam określenia „boska epoka”, nie jest to równoznaczne z tym, że jest ona przyjemna, wręcz przeciwnie, nadejdzie w niej rozładowanie bardzo mrocznej karmy, mrocznej do tego stopnia, że rozładowanie jej zniweczy całkowicie wojny, cierpienia i ból, a tym samym zniknie cała ciemność z życia i z powierzchni ziemi. Człowiek zaś stanie się w pełni doskonałym człowiekiem na obraz i podobieństwo Boga. Dlatego też nazywam tę epokę boską. Mrok wraz z jego wojnami, cierpieniami i bólem jest prawdziwym, podstawowym środkiem do zniweczenia ciemności z jej okropnościami i działa wyłącznie w sposób, o którym już wielokrotnie wspominaliśmy, mianowicie poprzez skutki, które zawsze wracają do źródła, skąd zostały wysłane, w formie losu i czynią dobro lub zło, w zależności od tego, czy wypływały z nienawiści, czy też z miłości. W związku z tym, że nienawiść albo wojna i jej skutki zawsze wracają do swego źródła w formie takiego samego, złego losu, los ten rodzi w istocie zdolności humanitarne i stopniowo czyni istotę prawdziwym człowiekiem na obraz i podobieństwo Boga, w miarę przekształcania się tych zdolności w kosmiczną miłość.
      Miłość kosmiczna jest rozwinięta w ziemskich ludziach jeszcze w bardzo nikłym stopniu. Żyją oni na razie w kulminacji mroku, albo mniej lub bardziej w stanie diabelskiej świadomości. Jednakże kulminacja mrocznego losu u wielu ludzi już się dokonała, w związku z czym stali się oni bardziej humanitarni; równocześnie rozwinęli oni doskonałą inteligencję, a u pojedynczych osób można nawet zauważyć początki rozwoju intuicji. Istoty te nie są w stanie akceptować chrześcijaństwa w jego nieintelektualnej formie, która przeżyła do naszych czasów i dlatego stały się one materialistami, uzyskując w ten sposób doświadczenie, że materializm absolutnie nie może być celem życia lub szczytowym punktem istnienia człowieka lub rozwoju. Zaczynają one odczuwać jakiś brak czegoś. Nie są one w stanie traktować nieintelektualnego chrześcijaństwa, wraz ze wszystkimi jego pogańskimi naleciałościami i przesądami, jako sensu życia czy duchowej podstawy. Dezorientację w stosunku do uznawania wyższych wartości życia widać szczególnie wśród nowej, młodej generacji. Tworzy ona rozmaite wyobrażenia idące – w mniejszym lub większym stopniu – w niewłaściwym kierunku. Posiada ona wyczucie istnienia wyższej egzystencji, jednak bez zrozumienia jej i bez zrozumienia drogi do niej. Wśród młodzieży rozprzestrzeniła się wielka ilość niszczących, błędnych wyborów. Próbują oni rozmaitych metod i środków, mając nadzieję na uzyskanie jaśniejszej egzystencji. Sięgają oni również do rozmaitych form narkotyków, które są niszczącą trucizną dla zdolności psychicznych, ale które czasami potrafią wywołać fałszywe psychiczne przeżycia, dające w słabym stopniu uczucie przeżycia błogości światła. Dzieje się tak dlatego, że środki trujące wykazują zakłócające działanie na organy kosmiczne, które u tych osób istnieją tylko w utajonej formie, lecz są obliczone na to, żeby być użytymi w późniejszym czasie do stymulowania kosmicznej świadomości istoty, gdy stanie się ona odpowiednio rozwinięta. Używanie tych trucizn ma niszczące działanie na całą strukturę duchową istoty i może, w najgorszym przypadku, uczynić człowieka przejściowo fizycznym i duchowym wrakiem. Próby osiągania wyższych stanów świadomości poprzez niewłaściwą medytację mogą w podobny sposób, jak narkotyki, powodować niszczące psychicznie działanie na kosmiczne organy. Jak już nadmieniono, niektóre narkotyki mogą powodować niebezpieczne, psychiczne przeżycia stanów błogości. To samo dotyczy błędnej i szkodliwej medytacji. Nie istnieją absolutnie żadne środki, które mogłyby przetworzyć mniej lub bardziej niedoskonałego człowieka w promienistą istotę z kosmiczną świadomością, będącą istotą chrystusową, która stanowi jedność z Bogiem, albo jest człowiekiem na Jego obraz i podobieństwo.
      Uzależnienie się od wymienionych środków trujących jest bardzo niebezpieczne, ponieważ oddziałują one na kosmiczne organy zmysłu danej osoby, na organy, które nie są jeszcze w pełni rozwinięte i tylko ukryte. Są to zdolności, które mają doprowadzić człowieka do kosmicznej świadomości, poprzez przyszły rozwój miłości kosmicznej i powstałej stąd intuicji czyli zmysłów kosmicznych. Wspomniane trucizny posiadają więc zdolność oddziaływania na ukryte kosmiczne zdolności człowieka, jednak w związku z tym, że te zdolności są jeszcze bardzo nierozwinięte i ukryte, nie są one w stanie znosić tego oddziaływania lub być zmuszane do funkcjonowania przy pomocy sztucznych środków. Prowadzi to człowieka do niebezpiecznych, dezorientujących przeżyć duchowych w postaci obrazów, które dana osoba nie jest jeszcze w stanie ani objąć inteligencją, ani uczuciem. Istota taka może łatwo traktować siebie jako Chrystusa i często kończy w szpitalu dla nerwowo chorych jako chora na umyśle, jako właśnie ten wspomniany wcześniej fizyczny i psychiczny wrak. Powrót do właściwej drogi i do normalności zabierze takiej osobie wiele fizycznych wcieleń. Jednakże stanie się ona znowu zupełnie normalną i będzie mogła kontynuować swój zwykły rozwój kosmicznej świadomości poprzez pełen miłości sposób bycia. Nie istnieje żadna możliwość, aby istota została zaprzepaszczona lub uległa zniweczeniu.
      Tak więc nie istnieją żadne sztuczne środki, przy pomocy których człowiek mógłby osiągnąć kosmiczną świadomość i stać się człowiekiem na obraz i podobieństwo Boga, unikając równocześnie powtórnych narodzin czyli reinkarnacji i rozwoju miłości bliźniego. Nie istnieje zatem żadna skrócona droga do światła, dzięki której niektóre istoty mogłyby w łatwiejszy sposób i krótsza drogą, niż inni, dojść do stadium doskonałego człowieka. Wszyscy muszą przejść przez to samo w drodze do takiego samego celu. Jeśliby istniała droga na skróty, wówczas przewidziana, normalna droga życia, oparta na kosmicznej miłości, byłaby zupełnie zbyteczna i bezsensowna. Dlaczego niektórzy ludzie mieliby mieć ciężką i trudną drogę do światła, podczas gdy inni mogliby uzyskać opromieniający wszystko boski rezultat jedynie przy pomocy zakupu pewnych, trujących środków w aptece? Szczęśliwy jest ten człowiek, który wie, że trucizny prowadzą w otchłań ciemności, w wypaczenie i cierpienia, i że absolutnie jedyną, bezpieczną drogą do światła jest miłość kosmiczna, która również oznacza miłość do Boga ponad wszystko, do Boga, jako jedynej podstawy prawdy i życia, którego duch i krew pulsuje w każdej żywej istocie.
      To, o co chodzi, to przemiana diabelskiego sposobu postępowania istoty w mentalność chrystusową. Celem mrocznej karmy istoty jest właśnie dokonanie tej przemiany. Tego sposobu postępowania nauczał Jezus w swoim ustnym, nieintelektualnym przekazie chrześcijaństwa. Ta sama nauka chrystusowa jest teraz, w nowej epoce światowej, udostępniona ludzkości w rozszerzonej formie w postaci wiedzy kosmicznej, dostępnej do badań przy pomocy inteligencji. Nauka chrystusowa w nowej epoce świata nie będzie tym, w co się wierzy, lecz stanie się wiedzą naukową, dopasowaną do zmysłu logicznego myślenia ludzi i do ich rozwoju miłości. Nauka ta uczyni ludzi ich własnymi, duchowymi nauczycielami poprzez samodzielne studia i poprzez fakty, które dzięki tym studiom staną się dla nich absolutną rzeczywistością jako droga, prawda i życie lub rozwiązanie misterium życia. Nowa, od dawna już rozpoczęta epoka światowa, stanie się w rzeczywistości kosmicznym wtajemniczeniem, w której istoty, poprzez swe własne przeżycia prawdziwego światła i mroku, staną się ekspertami w dziedzinie struktury życia i będą w stanie formować swe własne życie na obraz i podobieństwo Boga. Ludzie osiągną w ten sposób duchową suwerenność i staną się niezależnymi od mniemań i przekonań innych. Staną się swymi własnymi autorytetami. Jedynie w ten sposób istota będzie miała prawo określić siebie samą jako doskonałego człowieka na obraz i podobieństwo Boga.


Komentarze można przesyłać do Instytutu Martinusa.
Informacje o wadach i problemach technicznych można przesłać do webmastera.