Symbol gwiazdki


Przeczytaj i przeszukaj Trzeci Testament
   Rozdział:  
(A,0-144) 
 
Wyszukiwanie zaawansowane
Spis treści dla Zintelektualizowane chrześcijaństwo   

 

Ogrom pogaństwa w tak zwanych „chrześcijańskich krajach”  85. Większość ludzi na ziemi posiada dzisiaj w przeważającym stopniu doskonałą inteligencję, ale równocześnie ogromne braki na polu rozwoju humanitaryzmu lub miłości bliźniego. Ludzkość żyje dlatego w okropnościach wojen i cierpienia, w kulminującej fazie gwałtu, zabójstw, mordu i duchowego mroku. Ludzie posiadają więc wszelkie predyspozycje do tego, aby przeżywać skutki złego sposobu postępowania, zła, które uczynili swemu bliźniemu i swemu otoczeniu, w szczególnym stopniu zwierzętom i ludziom, zarówno w obecnym, jak i we wcześniejszym życiu. Człowiek dzisiejszych czasów coraz bardziej traci zdolność do wiary w religię, która jest nieintelektualna i nielogiczna. Dlatego też rozszerza się przekonanie o chrześcijaństwie, jako o przesądzie, fantazji, a nawet czystym wymyśle. Jest to oczywiste, że przeciętny, materialistyczny, inteligentny i w pewnym stopniu humanitarnie myślący człowiek, traktuje nieintelektualne chrześcijaństwo jako coś dziwnego. Chcielibyśmy tu przytoczyć parę przykładów na elementy pogańskie lub całkowite wypaczenie, zawarte w nieintelektualnym chrześcijaństwie. Nie czynimy tego w tym celu, aby je krytykować lub w złośliwy sposób pomniejszać jego znaczenie, lecz wyłącznie po to, aby ukazać nieporozumienia lub błędne, wypaczone wyobrażenia, których ofiarą staje się w dużym stopniu materialistyczny człowiek dzisiejszych czasów. Nieintelektualne chrześcijaństwo nie jest tak czyste i boskie, jak było wówczas, gdy płynęło z ust odnowiciela świata. Rozmaite ugrupowania i religijne społeczności powstały w oparciu o przekonania, punkty widzenia i wyobrażenia o tym, co według nich ulepsza i czyni Chrystusa bardziej prawdziwym. Jednak nie posiadają one kosmicznych zdolności, które są do tego nieodzowne. Mimo to w wielu przypadkach były te odłamy i społeczności religijne wielką pomocą dla wielu ludzi. Jednakże część z nich posiadała taką strukturę, że zamiast ulepszenia osłabiły one czystą naukę miłości w chrześcijaństwie. W strukturze tej znalazło się więc również czyste pogaństwo ich wierzących zwolenników, które przejawiało się w ich sposobie bycia i napełniało strachem i paniką wszystkich tych, którzy byli w stanie uwierzyć w naukę o piekle, zapoczątkowaną w mniejszym lub większym stopniu w tych wypaczonych odłamach religijnych. Byli również inni ludzie, którzy w takim stopniu rozwinęli już humanitaryzm i kosmiczną miłość, iż nie byli oni w stanie wierzyć w prawdziwość przepełnionej złem nauki w chrześcijaństwie. Znamy przykłady, że nauczano w imię chrześcijaństwa, iż małe dzieci, które zmarły bez chrztu, szły prostą drogą do piekła, na wieczne cierpienia. Inni ludzie, którzy nie zostali ochrzczeni lub nie przystępowali do sakramentu komunii, byli również straceni, co równało się z pójściem do piekła. Istniały czasy, w których ludzie tak zabłądzili, że sprzedawano rozgrzeszenie za popełnione grzechy, a nawet za grzechy, które człowiek miał uczynić w przyszłości. Czy było to chrześcijaństwo? A co ze wszystkimi, budzącymi zgrozę prześladowaniami, nietolerancją i wojnami, które toczyli tak zwani „chrześcijanie” przeciwko wszystkiemu i wszystkim tak zwanym „poganom”? Czy było to chrześcijaństwo? Czy znakiem rozpoznawczym uczniów Jezusa czyli „chrześcijan” nie miała być właśnie miłość wśród nich? A co z wyprawami krzyżowymi i piekłem nocy Bartolomeusza, w których tysiące ludzi, zarówno dzieci, jak i dorosłych, zostało zamordowanych lub śmiertelnie okaleczonych? Czy było to chrześcijaństwo? A co z inkwizycją i jej zabójstwami, torturami i śmiercią na stosie za tak zwane „grzechy”, które oskarżeni rzekomo popełnili, ale które ani nie były udowodnione, ani nie były możliwe do udowodnienia? Byli oni oskarżani o czary i kontakt z mrocznymi siłami, bez żadnej rzeczywistej wiedzy co do ich przewinień. Poprzez tortury byli zmuszani do przyznania się do winy, polegającej na rzucaniu czarów lub uprawianiu magii, mimo iż byli to niewinni ludzie i nigdy niczego podobnego nie popełnili. Czy było to chrześcijaństwo? A co z karą śmierci, zabijaniem i wykonywaniem wyroków śmierci, które stosowano w wielu krajach i które dziś jeszcze nadal stosuje sie w niektorych państwach jako karę za „przestępstwo”? Czy takie zabójstwo albo mord nie jest przekroczeniem piątego przykazania: „nie zabijaj”? Czy Chrystus nie mówi, że należy przebaczać nie siedem razy, ale siedemdziesiąt razy siedem razy? Czy stosowanie kary śmierci przez państwo to chrześcijaństwo? A co z wojnami światowymi, które miały miejsce w naszym stuleciu i co ze wszystkimi ich okropnościami? Czym były takie wojny? Czy nie uczyniły one ludzi nieszczęśliwymi, wojennymi wrakami i inwalidami? Czy nie widziano ludzi, którzy w mniejszym lub większym stopniu odnieśli obrażenia rąk i stóp i w ten sposób stali się bezradni i uzależnieni od miłosierdzia i zrozumienia innych ludzi, nie mówiąc już o innych uszkodzeniach ciała, zarówno twarzy, jak i wewnętrznych organów? Czy nie widziano wielkich i małych miast, leżących w ruinach, spowodowanych diabelską, militarną bronią? A co z piękną, stworzoną przez Boga naturą: z lasami, urodzajnymi, zielonymi polami, które zostały pokryte ciałami zarówno nieżywych ludzi, jak i zwierząt, przeorane wybuchami wielu granatów, co z poniszczonymi drzewami i innymi okropnościami wojennymi? Czy to jest chrześcijaństwo? A co z przymusowym przesiedlaniem ludzi z ich własnego, urodzajnego miejsca zamieszkania i ich ojczyzny do innych miejsc z ubogą, wyniszczoną, nieurodzajną ziemią, na korzyść narodu, który zwyciężył i dlatego zabrał zwyciężonym ich ojcowską ziemię? Czy jest to chrześcijaństwo? A co ze wszystkim ludźmi, którzy umierają z głodu, podczas gdy równocześnie istnieją ludzie, żyjący w nieprzebranym bogactwie, przepychu i lenistwie? Czy jest to chrześcijaństwo?
      Setki naukowców, dzień w dzień, z wielkim pośpiechem, pracują nad tym, aby wynaleźć jeszcze bardziej efektywne i niszczące, niż dotychczas, środki zabijania lub diabelskie maszyny, genialne do tworzenia niespotykanej zagłady i zniszczeń. O czym myślą ci ludzie, pracując nad wynalezieniem takich piekielnych aparatów? Czy myślą o tych ludziach, którzy w którymś momencie zostaną śmiertelnie okaleczeni przez wynalezione przez nich bardzo nowoczesne, piekielne aparaty, z ich nadzwyczajnie efektywnymi zdolnościami do zabijania i zagłady? Czy myślą o tym, że w swoim kolejnym wcieleniu sami mogą stać się ofiarami tych piekielnych, śmiercionośnych funkcji? A co z mieczem, ktory powinien być schowany do pochwy, ponieważ ten, który mieczem wojuje, od miecza zginie? (Mt 26,52). Czy prawo to nie dotyczy w takim samym stopniu zabójstw, dokonanych bronią atomową i innymi śmiercionośnymi środkami, jak dotyczyło miecza? Czy wychowywanie dzieci w szkole i uczenie ich, że nie wolno zabijać, że karalnym jest zabicie człowieka, a potem, gdy osiągną one wiek 18 lat, zmuszanie ich, często pod groźbą kary, nawet kary śmierci, do uczestniczenia w zabijaniu w ewentualnej wojnie – czy jest to chrześcijaństwo? Kiedy doświadczamy, że chrześcijańscy księża w niektórych przypadkach błogosławią broń i modlą się do Boga o pomoc w zwyciężeniu i zniszczeniu wroga przy jej pomocy, rodzi się pytanie: czy to jest chrześcijaństwo? Czy może być chrześcijaństwem nauczanie o potępieniu i jego skutkach w postaci wiecznego, piekielnego ognia dla ludzi, którzy nie zostali ochrzczeni i nie przystępują do komunii? Co z wieloma milionami prymitywnych ludzi, zamieszkujących uprzednio Afrykę, którzy żyli długo przed tym, zanim chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się na ziemi? Nie mogli oni ani być ochrzczeni, ani przystąpić do komunii. A co z przebaczeniem, w stosunku do tych ludzi, za ich „grzechy”? Gdzie są ich wieczne dusze lub ich wieczny duch? Czy znajdują się w wiecznym, piekielnym cierpieniu? Ich warunkiem życia było przecież zabijanie, mordowanie i toczenie wojen, aby móc samemu istnieć. Nie odznaczali się oni ani humanitaryzmem, ani nie posiadali uczucia miłości oprócz tego sztucznego, który zapewnia pociąg płciowy. Ich najsilniejsza sympatia dotyczyła głównie swego seksualnego partnera i ich potomstwa. Istoty te, zgodnie z nieintelektualnym chrześcijaństwem, musiały być w stu procentach predestynowane do wiecznego piekła, w którym nie istnieje żadna nadzieja, gdyż żadna zgubiona dusza nie może się od niego uwolnić, lecz musi wiecznie żyć w płomieniach, bez możliwości uzyskania ratunku. Czy to jest chrześcijaństwo? Niemniej jednak tego rodzaju przesądne wyobrażenia, które są czystym wypaczeniem, były również przekazywane w chrześcijaństwie jako nauka, w którą część ludzi uwierzyła.


Komentarze można przesyłać do Instytutu Martinusa.
Informacje o wadach i problemach technicznych można przesłać do webmastera.