Symbol gwiazdki


Przeczytaj i przeszukaj Trzeci Testament
   Rozdział:  
(A,0-144) 
 
Wyszukiwanie zaawansowane
Spis treści dla Zintelektualizowane chrześcijaństwo   

 

Powiązanie istoty duchowej z materią fizyczną i brak zdolności nauk ścisłych do obserwacji świata parapsychicznego lub kosmicznego  76. Boska świadomość w człowieku jest zatem gigantycznym stanem przeżywania życia we wszechwiedzy i kosmicznej miłości. Jest ona stanem, który czyni człowieka na obraz i podobieństwo Boga. Istnieje nieskończona ilość rozmaitych rodzajów narzędzi w formie organizmów, zdolnych do zabijania, organizmów, które są czystą, genialną, morderczą bronią u wielu gatunków zwierząt i których życie jest uzależnione od zabijania. Jakiż ogromny jest ocean różnorodnych metod zabijania i mordowania, który istnieje poprzez te rozmaite organizmy, zdolne do zabijania, które wszystkie te rozmaite gatunki zwierząt rozwijają jedynie po to, aby stać się trującymi owocami na drzewie wiedzy. Stan ten, wypełniony mordowaniem, zarówno u zwierząt, jak i u ludzi o diabelskiej świadomości, powoduje, że jego skutki rozwijają zdolności humanitarne w człowieku. Zdolność ta pojawia się stosownie do przeżyć, które powracają do człowieka w formie złego losu jako skutki jego morderczych i niszczących uczynków w poprzednich wcieleniach, co rodzi miłość kosmiczną i wszechwiedzę w człowieku. Właśnie te skutki uprzedniego morderczego lub mrocznego postępowania w stosunku do otoczenia stają się wyzwoleniem ludzkości. Stopniowo, gdy człowiek nie jest już w stanie czynić krzywdy innym istotom, zaczyna rozwijać świadomość kosmiczną, innymi słowy stan świadomości i sposób myślenia, które opierają się wyłącznie na intuicji i kosmicznej miłości, zintelektualizowanej dzięki rozwiniętej inteligencji. Zanim człowiek posiądzie tę kombinację cech w jej pełnej, doskonałej formie, jest on w przeważającym stopniu materialistą. Pozostaje wówczas mniej lub bardziej sceptyczny w stosunku do wszystkich spraw psychicznych i duchowych. Ten nierozwinięty stan mentalny, który w najgorszym przypadku czyni człowieka w ogromnym stopniu niehumanitarnym, bardzo brutalnym i pozbawionym miłości bliźniego, sprawia, że człowiek staje się „diabelskim człowiekiem”. Kiedy taki stan mentalny stanowi podstawę sposobu bycia istoty, jest to kulminacja mroku. Jest to diametralne przeciwieństwo istoty chrystusowej o najwyższej promienistości lub człowieka na obraz i podobieństwo Boga. Tej ogromnej wspinaczki na drodze do osiągnięcia kosmicznej miłości i wszechwiedzy, które stanowią obraz Boga, żadna istota nie jest w stanie dokonać w ciągu jednego, jedynego ziemskiego życia. W jaki sposób mogłoby to być możliwe? Czy widziano kiedykolwiek tu na ziemi człowieka, który w trakcie swego ziemskiego życia rozwinął się w takim stopniu, że stał się doskonałym człowiekiem na obraz Boga? Czy człowiek nadal nie umiera jako tak zwany grzeszny człowiek? Fakt, iż człowiek w rzeczywistości nie umiera, lecz zostaje wyzwolony ze swego fizycznego ciała i żyje nadal w stanie duchowym, budzi wielkie wątpliwości i sceptycyzm u wielu ludzi. Ci sami ludzie nie są, naturalnie, w stanie pojąć, że wieczne „ja” czyli istota, która została uwolniona od swego fizycznego organizmu, po pewnym okresie duchowego przygotowania automatycznie znowu zostanie wcielona w nowy fizyczny organizm, który również po pewnym czasie zużyje się, ustępując miejsca następnemu i tak w nieskończoność. Bez tej wymiany organizmów, co jest tym samym co reinkarnacja lub ponowne narodziny, przetwarzanie świadomości i życia żywej istoty byłoby zupełnie niemożliwe. W związku z tym, że cały wszechświat składa się z życia i świadomości, nie mógłby on zupełnie egzystować bez reinkarnacji czyli ponownych narodzin. Wszędzie tam, gdzie wszechświat wypełnia przestrzeń życiem i ruchem, zaistniałaby absolutna „nicość”. Duchowa i nieśmiertelna część żywych istot istniałaby nadal, ale bez świadomości i bez zdolności do tworzenia i przeżywania życia. Bez zdolności tworzenia nie istnieje żadne działanie. To wieczne coś, które dzisiaj daje świadomość wiecznej części w żywych istotach, a tym samym umożliwia im przeżywanie i tworzenie życia, stałoby się pozbawioną działania wieczną śmiercią, przejawiającą się w formie – jak wcześniej wspomniano – „nicości”.
      Wieczna część żywej istoty musi zatem wiązać się z fizyczną materią, aby dzięki swej zdolności tworzenia fizycznego ciała jako narzędzia, istniejącego w fizycznej materii, móc przy jego pomocy przeżywać i tworzyć świadomość i życie. Istota duchowa musi zatem przyodziać się w fizyczny organizm, aby móc dokonywać przemian, tworzyć i przeżywać w fizycznej materii. Bez fizycznego organizmu istota duchowa nie byłaby w stanie spożywać z drzewa wiedzy, która to czynność jest czysto fizyczną czynnością. Bez tego spożywania nie byłaby ona w stanie poznać różnicy pomiędzy dobrem a złem, jeśli w ogóle posiadałaby świadomość. Bez tej wiedzy, która pozwala odróżnić prawdziwe dobro od prawdziwego zła, istota nie byłaby w stanie stać się doskonałym człowiekiem na obraz i podobieństwo Boga. Żywa istota jest więc w rzeczywistości wieczną, duchową, nieśmiertelną istotą, która musi przejść przez epokę, w której przyodziewa swą duchową strukturę w fizyczną materię w formie fizycznego ciała. Nie może więc dziwić fakt, że nowoczesna, materialistyczna nauka nie jest w stanie znaleźć rozwiązania zagadki życia żywej istoty, gdyż ta sama nauka lub przynajmniej jej część sądzi, iż fizyczny organizm żywej istoty, który w rzeczywistości jest tylko jej narzędziem, służącym istocie duchowej do działania w świecie fizycznym, stanowi całkowitą strukturę żywej istoty. Nauka sądzi, że fizyczne ciało istoty jest żywą istotą i nie rozumie, że jest to tylko narzędzie, którym posługuje się istota duchowa, której istnienie leży zupełnie poza możliwościami pojmowania jej przez naukę. Nie rozumie ona jeszcze, że to, nad czym przeprowadza doświadczenia i co bada, jest w rzeczywistości jedynie oceanem rozmaitych, stworzonych w materii kombinacji, które są tym samym, co rozmaite powiązania kombinacji ruchu. Nauka nie potrafi dostrzec twórcy i częstokroć jest zmuszona wierzyć, że rzeczy same się stworzyły. Nauka pracuje nad stworzonymi rzeczami jako realnymi faktami, lecz zaprzecza istnieniu rzeczywistego, żywego, samodzielnego twórcy, istniejącego poza sferą fizyczną, który stworzył te stworzone rzeczy. Czy można wskazać choćby jeden przykład na to, że rzecz sama się stworzyła? Czy dom może sam siebie zbudować, czy samochód jest w stanie sam siebie wyprodukować? Czy komputer jest w stanie sam siebie stworzyć? Czy nie jest faktem, że organizm żywej istoty jest sterowany, prowadzony i kierowany przez niewidoczną siłę wewnętrzną – „ja”? Musimy jednak wybaczyć nauce i wszystkim badaczom, którzy nie są w stanie odebrać zmysłami lub zrozumieć, że istnieje żywe „coś”, powodujące każdy ruch, każde tworzenie, każde działanie i przeżycie. Nie rozumieją oni, że wszystkie te zjawiska istnieją w oparciu o fizyczne organizmy żywych istot, które to organizmy są stworzone, a więc posiadają swój początek i koniec. Różnią się one więc od swej nieśmiertelnej przyczyny powstania czyli „ja”, która istnieje jako wieczna, nieprzemijająca rzeczywistość. W związku z tym, że nie jest ona materią fizyczną, lecz duchową, nie jest więc możliwa do zaakceptowania przez ludzi, których zmysły duchowe dopiero zaczynają się rozwijać i osiągną pełny rozwój w rozpoczynającej się obecnie epoce światowej. Właśnie te zmysły zaczynały kiełkować u uczniów i zwolenników Jezusa. Nie były one jednak rozwinięte na tyle, aby umożliwić im zrozumienie całej wiedzy o chrześcijaństwie, gdyby Jezus podał ją w pełnej formie. Dlatego też prawda ta musiała zostać odłożona na później, do czasu, w którym ludzkość otrzyma ją w formie ducha świętego, co oznacza wiedzę kosmiczną, wiedzę, która stanowi rozwiązanie zagadki życia i objawienie egzystencji Boga, kosmicznej miłości i wszechwiedzy, jako podstawowego tonu i fundamentu życia wszechświata. Naukowcy, badający świat materialny, ulegają również rozwojowi. Zmysły kosmiczne zaczynają również u nich się rozwijać. W przyszłości nie będą się obawiać utraty tytułu naukowego z racji zainteresowań kosmicznymi lub duchowymi realiami czy faktami. Przekonają się oni, że tak zwani prawdziwi mistycy w rzeczywistości wcale nie są mistykami, lecz pochodniami prawdy, o rozwiniętych, w mniejszym lub większym stopniu, zmysłach duchowych, które większość ludzi dopiero teraz zaczyna rozwijać. Zmysły kosmiczne wyprowadzą materialistyczną naukę z wiary w śmierć i doprowadzą ją do wiary w życie. Nie będzie to jednak równoznaczne ze zbawieniem ludzkości. Tak samo jak chrześcijaństwo nie jest w stanie uwolnić ludzkości od zła. Jedynie wielki, boski cud tworzenia: rozwój, karma i ponowne narodziny, są w stanie przemienić człowieka o diabelskiej świadomości w chrystusową, promienistą istotę lub ujednolicić go z Bogiem w świecie pełnym miłości kosmicznej i wszechwiedzy.


Komentarze można przesyłać do Instytutu Martinusa.
Informacje o wadach i problemach technicznych można przesłać do webmastera.