Przeczytaj i przeszukaj Trzeci Testament
Spis treści dla Zintelektualizowane chrześcijaństwo |
Początki procesu całkowitego ukształtowania człowieka przez Boga na swój obraz i podobieństwo |
32. W ten sposób widzimy, że przeżywanie mroku lub „zła” jest absolutną koniecznością w boskim procesie kształtowania człowieka na swój obraz.
Czy nie obserwujemy tego w epoce życia zwierząt aż do momentu, gdy osiągną one organizm lub ciało, podobne do ludzkiego?
Czy organizmy zwierzęce lub ich fizyczne ciała nie zostały stworzone tylko i wyłącznie jako narzędzia ataku i obrony, a więc jako narzędzia walki?
W jaki sposób zwierzęta mogłyby żyć bez „obrony” i „ataku”?
Większość z nich żyje spożywając organizmy innych zwierząt.
Muszą zabijać, aby żyć.
Niedoskonały człowiek nie jest, do pewnego stopnia, żadnym wyjątkiem.
Dawno rozwinął swój ludzki, fizyczny organizm, który sam w sobie nie jest „narzędziem walki”.
Może sam decydować o ataku czy obronie.
Sam może tworzyć broń pomocną w ataku i obronie.
Zwierzęce sposoby ataku i obrony są z góry określone poprzez strukturę ich organizmów jako narzędzi walki.
Organizm człowieka umożliwia mu tworzenie specjalnej broni, którą można, oczywiście, używać do ataku i obrony.
Ludzie rozwinęli stopniowo broń, a tym samym możliwości ataku lub obrony, posiadające siłę miliony razy większą, aniżeli jest to konieczne do przeżycia.
W takim samym stopniu są więc w stanie nie tylko się bronić, ale również wywoływać kataklizmy i niszczyć możliwości istnienia na własnej planecie.
W swoim procesie kształtowania człowieka na swój obraz Bóg doszedł tak daleko, że człowiek stał się mu równy w tworzeniu mroku czyli piekła.
Czy nie jest to konieczne do tego, aby istota mogła osiągnąć całą siłę Boga?
Ludzkość rozwinęła swoją broń od łuków i strzał aż do broni atomowej lub jądrowej dwudziestego wieku, a także rozwinęła inne wyrafinowane maszyny, uszkadzające organizmy, rozwinęła broń chemiczną i wiele innych rodzajów broni, niosących straszliwe zniszczenia.
Wraz z tworzeniem tego typu uzbrojenia ludzkość osiągnęła kulminację rozwoju „świadomości diabelskiej”.
Zostało przepowiedziane w Biblii, że „sąd ostateczny i panowanie diabła”, czyli wiele przerażających wydarzeń, wypełni się w ostatnim okresie przed powtórnym przyjściem Chrystusa.
Pomimo to, że człowiek rzeczywiście żyje w świecie diabelskim, przeżywa on obecność Boga.
Oczywiście nie zna on tajemnicy związanej z misterium aktu seksualnego i małżeństwa.
Nie wie, że najwyższe, doznawane w życiu uczucie przyjemności lub błogości, które przeżywa on w kulminacji aktu seksualnego, jest bożą aurą lub duchem świętym.
Wspomniana błogość lub uczucie przyjemności zachęca do zawarcia małżeństwa i uprawiania stosunków seksualnych, a także do stworzenia rodziny.
Jest to obecność Boga w mroku lub w „piekle”.
Istoty te nie są jeszcze świadome tego.
W ich pojęciu jest to instynktowna, automatyczna oczywistość, która należy do doświadczeń życiowych.
Jakie byłoby życie w mroku, gdyby ta forma bożego światła lub bożej obecności nie istniała?
Czy ceniona literatura nie jest jedną wielką pieśnią chwalebną i pochwałą tak zwanej „miłości” pomiędzy mężczyzną i kobietą?
Czy istnieje w pojęciu kultury u ludzi coś, co zasługuje na większą uwagę, niż pieśni miłosne i przeżycia miłosne pomiędzy „nim” a „nią”?
Co jest takiego w tych pochwałach i radości niedoskonałego człowieka z przeżyć pomiędzy obu płciami?
Czym jest ta pochwała?
Nie ma żadnej wątpliwości co do tego, że radość ta i uczucie szczęścia zostały doświadczone.
Nie były one jednak stabilne.
Wszystkie te uczucia są krótkotrwałe i stają się coraz mniej pewne w miarę rozwoju ludzkości.
Podczas gdy współżycie seksualne u zwierząt instynktownie zostaje podtrzymywane przez prawa nim rządzące, staje się ono coraz mniej stabilne u ludzi.
Mimo, iż współżycie seksualne u ludzi jest wspomagane prawami religijnymi, małżeństwo znajduje się dzisiaj w stanie degeneracji i upadku.
Co oznacza złożenie kościelnej przysięgi małżeńskiej o wytrwaniu do śmierci partnera?
Przysięga ta jest łamana tysiące razy w ciągu roku, jeśli popatrzymy na całą kulę ziemską.
Coraz większa liczba ludzi młodej generacji, która osiąga wiek małżeński, w ogóle nie czuje potrzeby zawarcia związków małżeńskich.
Niektórzy nie zawierają ich, niektórzy wiążą się z seksualnym partnerem na nieokreślony czas, po czym rozpoczynają nowy związek z nowym seksualnym partnerem, również na czas nieokreślony.
Niektórzy spośród młodej generacji w ogóle nie zawierają związku małżeńskiego. Tendencja do zawarcia związku jest tu jeszcze bardziej zdegenerowana. Młodzi zatracili w mniejszym lub większym stopniu reakcję na odmienną płeć. Zaczyna się w nich rozwijać całkiem nowy świat seksualny czy płciowy. Zaczynają oni odczuwać sympatię w stosunku do własnej płci. Mężczyzna zaczyna więc odczuwać sympatię czy miłość w stosunku do swojej płci, kobieta w równym stopniu do swojej i ta tendencja powoduje degenerację zwykłych związków małżeńskich. W mojej głównej pracy nazwałem związki małżeńskie „strefą nieszczęśliwych małżeństw”. Rozwody występują z taką częstotliwością, że małżeństwo w ciągu paru tysięcy lat zaczęło zanikać lub zmieniać charakter. Przez tysiące lat ludzie nie zdawali sobie z tego sprawy. Chrystus wspomniał o tym, ale z powodu nieporozumień czy braku wiedzy, informacja ta nie przedostała się do ogółu. Ten stan rzeczy został nazwany „homoseksualizmem” i jest uważany za skrzywienie, perwersję itp. Dlatego też zostało to zakazane. Już Mojżesz wprowadził karę śmierci dla tych, którzy stali się świadomi swego przeciwnego bieguna płciowego i szukali zaspokojenia tej formy seksualizmu. Prawo Mojżesza mówi: „Jeśli mężczyzna leży z innym mężczyzną, tak jak mężczyzna leży z kobietą, popełnili oni odrażający uczynek i należy im się kara śmierci”. Nie można się dziwić, że było to niepojęte lub niezrozumiałe dla ludzi, którzy jeszcze zupełnie nie byli świadomi swojej dwubiegunowości płciowej. W ich przekonaniu homoseksualiści byli osobami nienormalnymi i budzącymi odrazę. Homoseksualista musiał zatem albo ukrywać swój normalny stan, aby uniknąć szyderstw i prześladowań, albo też otwarcie się do tego przyznać i być wyszydzanym przez społeczeństwo, rodzinę i przyjaciół. Z tego też powodu stykamy się obecnie z tak rozmaitymi formami perwersji. W obecnej chwili istnieje wielu prominentów i naukowców, którzy sami są homoseksualistami, albo też mają homoseksualnych członków rodziny, wobec czego ludzie zaczynają rozumieć, iż to nie jest zboczenie. Czym więc jest homoseksualizm? Jest on początkiem w procesie kształtowania przez Boga w pełni doskonałego człowieka na obraz i podobieństwo swoje. |
Komentarze można przesyłać do Instytutu Martinusa.
Informacje o wadach i problemach technicznych można przesłać do webmastera.