Symbol gwiazdki


Przeczytaj i przeszukaj Trzeci Testament
   Rozdział:  
(A,0-144) 
 
Wyszukiwanie zaawansowane
Spis treści dla Zintelektualizowane chrześcijaństwo   

 

Stadium C miłości kosmicznej  26. W życiu codziennym możemy dostrzec, że ludzie posiadają olbrzymie zasoby rozmaitych, fizycznych uzdolnień, dzięki którym, poprzez zdobywanie wiedzy i umiejętności, stopniowo uzyskują wykształcenie, osiągając w efekcie stadium najwyższej doskonałości, bądź to w różnych dziedzinach sztuki, bądź też w rozwoju duchowym, za wyjątkiem podstawowych fizycznych zmysłów: wzroku, słuchu, powonienia, smaku i czucia. W ten sam sposób, jak już wcześniej nadmieniono, ludzie rozwijają swoje ogromne uzdolnienia i w końcowym efekcie osiągają genialny rezultat. Podobnie, jak mało istotne, fizyczne uzdolnienia muszą przejść przez trzy stadia: A, B, i C, w taki sam sposób wspomniane, kolosalne uzdolnienie, dotyczące rozwoju miłości kosmicznej, musi przejść przez te trzy stadia, zanim stanie się w pełni doskonałe i genialne. Jak już wcześniej wspomniano, stadium doskonałości nie jest niczym innym, niż kulminacją miłości kosmicznej w człowieku. Istoty posiadające te zdolności są geniuszami w dziedzinie miłości kosmicznej. Geniusze ci są w stanie przebaczyć swoim największym śmiertelnym wrogom i oprawcom, tak jak Chrystus dokonał tego na krzyżu na Golgocie. Geniusz miłości kosmicznej, jest w stanie przebaczyć swoim wrogom nie tylko siedem razy, lecz siedemdziesiąt razy siedem razy. Jest on w stanie kochać swoich wrogów, błogosławić tych, którzy go przeklinają, czynić dobro tym, którzy go nienawidzą i modlić się za tych, którzy go prześladują (patrz Mt 5,44). Geniusz miłości kosmicznej wypełnia wielkie przykazanie i kocha Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem, a bliźniego swego, jak siebie samego (patrz Mt 22,37–39). To jest promieniująca ponad wszystko siła miłości, która stanowi rzeczywiste i prawdziwe, chrześcijańskie postępowanie lub największy kunszt życia, zawarty w chrześcijaństwie. Jest on rozwiązaniem misterium życia.
      W jaki jednak sposób istota może stać się człowiekiem na obraz i podobieństwo Boga, bez osiągnięcia stanu całkowitej doskonałości w miłości kosmicznej, a co za tym idzie najwyższej mądrości lub najwyższego kosmicznego intelektu? Umiejętność ta, zgodnie z kosmicznymi analizami w moich głównych pracach, jest zupełnie nieosiągalna tak długo, jak długo praktykowanie miłości kosmicznej nie stanie się codziennym, doprowadzonym do mistrzostwa, sposobem bycia. Miłość w stosunku do swoich przyjaciół lub do tych, którzy czynią nam dobro i są nam przyjaźni, nie jest żadną doskonałością. Miłość kosmiczna jest zdolnością do tego, aby prawdziwie kochać tych, którzy nas nie lubią, którzy nas oczerniają i prześladują, którzy na różne sposoby nam dokuczają i źle się do nas odnoszą. Musimy się nauczyć przebaczać im z całego serca. W jaki jednak sposób człowiek mógłby posiąść tę boską umiejętność na wysokim poziomie, tę mentalność i moralność, gdyby życie nie polegało na tym, że tryb życia istot zmienia się z bardziej prymitywnego sposobu przeżywania doświadczeń życiowych w coraz wyższy i doskonalszy? W jaki sposób człowiek mógłby osiągnąć wyższy poziom życia bez nauki poprzez własne doświadczenia? W jaki sposób człowiek mógłby doświadczać czegoś praktycznie, gdyby taka możliwość nie istniała? W jaki sposób, bez tej możliwości, Bóg mógłby tworzyć człowieka na obraz i podobieństwo swoje? Każda świadomość i wiedza jest uzyskiwana przez porównywanie przeciwstawieństw. Kontrasty te kształtują myślenie istoty żywej i formują jej sposób pojmowania światła i mroku. Pojęcie to rozpościera się od głębin nienawiści, aż do wyżyn miłości kosmicznej. Świadomość każdej żywej istoty składa się z oceanu kontrastów w takim stopniu, w jakim istota jest w stanie myśleć i pojmować. Ten świat kontrastów istoty jest tym samym, co świat jej myśli lub jej świadomości. To właśnie ta świadomość podlega przemianie u wszystkich fizycznych, żywych istot w procesie stawania się ludźmi na obraz i podobieństwo Boga. W związku z tym, że obraz Boga jest miłością kosmiczną lub najwyższym światłem życia, można to światło przeżyć tylko przez odpowiedni kontrast, a więc mrok w życiu. W ten sposób żadna istota nie jest w stanie przeżyć światła w większej mierze, aniżeli pozwala na to przeżyty przez nią kontrast. Przeżywanie mroku przez istotę jest zatem nieuniknionym warunkiem życia w zdobywaniu umiejętności przeżywania światła. Czy nie dostrzegamy właśnie, że duże grupy ludzi na całej ziemi żyją w sposób, o którym można powiedzieć, że przewyższa on zwierzęcy styl życia w praktykowaniu mroku? Ludzie ci są ekspertami w mściwości, nienawiści, zabójstwach, morderstwach, okaleczaniu, torturowaniu, porywaniu i niszczeniu bliźnich, żyjąc w przekonaniu, że jest to gwarancją osiągnięcia ich własnego szczęścia, pokoju i dobrego samopoczucia w życiu.
      Do czego prowadzi ta długa epoka mroku? Prowadzi ona niechybnie do ostatecznego i prawdziwie zasadniczego faktu, iż istoty zaczynają dostrzegać, że same są zmuszone przeżyć dokładnie ten sam los, ze wszystkimi szczegółami, los, który zgotowały swojemu bliźniemu. Odkryją wówczas, że same są absolutną, pierwotną przyczyną swego losu, zupełnie obojętnie, czy jest on kulminacją „dobra”, czy też „zła”. Zaczną rozumieć prawdę w wiecznych słowach o przebaczeniu swemu bliźniemu „nie tylko siedem razy, ale siedemdziesiąt razy siedem razy” (Mt 18,22). I czy nie mówi Chrystus dalej: „Słyszeliście, że powiedziano: oko za oko i ząb za ząb. A ja wam powiadam: nie stawiajcie oporu złemu; jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp mu i płaszcz. Zmusza cię ktoś, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące”. Chrystus mówi również miedzy innymi: „Słyszeliście, że powiedziano: będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A ja wam powiadam: miłujcie waszych nieprzyjaciół, błogosławcie tych, którzy was przeklinają, czyńcie dobro tym, którzy was nienawidzą i módlcie się za tych, którzy was obrażają i prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebiosach; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. (Mt 5,38–43–45)
      Jakie tajemnice Chrystus objawia tutaj? Czy nie są one konstrukcją nośną zupełnie nowej epoki na świecie? Nie jest to prawo mojżeszowe.
      Nie uważa on również, ze małżeństwo jest podstawą w codziennym życiu człowieka. Nauka Chrystusa przewyższa to, co ludzie wcześniej sądzili o moralności i sposobie życia, jest ona tak odległa od tych przekonań, że większa część ludzkości jeszcze dzisiaj absolutnie nie jest w stanie jej pojąć i przestrzegać, uważając, że jest ona wypaczona. Należy ona do „tego wiele”, o czym Chrystus nie mógł w swoim czasie powiedzieć apostołom, gdyż nie byli oni w stanie „tego udźwignąć”. Nie byli w stanie tego zrozumieć. Dlaczego jednak nie byli w stanie zrozumieć? Nie byli oni absolutnie w stanie pojąć tego, gdyż to, co Chrystus miał im do powiedzenia, było objawieniem zupełnie nowej świadomości człowieka. Nie było niczym innym, niż całkowitym uwolnieniem człowieka z mroku, ze zwierzęcej, diabelskiej świadomości i ze sposobu życia, który stanowił standard ludzkiego życia w owym czasie, a w którym podstawowym światłem było małżeństwo i akt seksualny. Kiedy jednak nowa forma kosmicznego światła, boski ogień, zaczął się utrwalać w ludzkiej świadomości lub psychice, ludzie zaczęli być bardziej gotowi do odbioru nowej, chrystusowej epoki na świecie. Powoli ludzie zaczną żyć zgodnie z nową świadomością, według stadium C miłości kosmicznej. Zacznie stawać się oczywistym fakt, że należy kochać swoich wrogów i przebaczać im nie siedem razy, lecz siedemdziesiąt razy siedem razy itd. W ten sposób doszliśmy do najwyższego stanu świadomości w życiu. Praktykowanie tej świadomości jest najdoskonalszym sposobem bycia w życiu. Jest ono niczym innym, jak własnym sposobem myślenia i bycia Boga. Jest ono tym „obrazem”, na wzór którego Bóg życzy sobie ukształtować wszystkie żywe istoty. Jest ono dokładnym i największym kontrastem w stosunku do wszystkiego, co rozumiemy pod pojęciem „mroku” lub „zła”. Jest ono szczytem wszystkiego, co rozumie się pod pojęciem przyjemności, błogosławieństwa i stanu błogości. Jest szczytem wszystkiego, co stanowi wiedzę, kunszt i miłość. Dzięki sile tych dwóch wielkich kontrastów, Bóg tworzy człowieka na obraz i podobieństwo swoje.


Komentarze można przesyłać do Instytutu Martinusa.
Informacje o wadach i problemach technicznych można przesłać do webmastera.