Symbol gwiazdki


Przeczytaj i przeszukaj Trzeci Testament
   Rozdział:  
(A,0-144) 
 
Wyszukiwanie zaawansowane
Spis treści dla Zintelektualizowane chrześcijaństwo   

 

Umiejętność kochania bliźniego swego jak siebie samego jest innym rodzajem miłości, niż miłość zmysłowa u zwierząt oraz zmysłowa i małżeńska u niedoskonałych ludzi  118. Jak ukazałem to w moich głównych pracach „Livets Bog” („Księga Życia”) i „ Det Evige Verdensbillede” („Wieczny Obraz Świata”), ziemska ludzkość stoi u progu rozwoju nowej, wielkiej epoki światowej. W tej epoce każda istota ludzka stanie się doskonałym człowiekiem „na obraz i podobieństwo Boga”. W ten sposób wypełnią się słowa Biblii o stworzeniu przez Boga człowieka w jego najwyższej, całkowicie doskonałej formie. Jak zauważymy w kolejnych częściach tekstu, „człowiek na obraz i podobieństwo Boga” jest istotą, która całkowicie spełnia wieczne przykazanie Boże o miłości do Boga z całego serca i kocha swego bliźniego jak siebie samego. (Mt 22,37 – 39). Miłość do Boga jest tym samym, co miłość do świata, życia i istnienia z jego jasnymi i mrocznymi fazami, szczęśliwymi i nieszczęśliwymi stanami. Miłość do mroku i nieszczęśliwych zdarzeń w świecie nie oznacza, że się je czyni, lecz że istota poznała je i przeżyła jako naukę, w jaki sposób nie należy przeżywać swego życia. Bez przeżycia mroku żadna istota nigdy nie mogłaby przeżyć światła. Bez nienawiści nie istnieje żadna miłość. Boskie tworzenie człowieka na swój obraz i podobieństwo byłoby niemożliwe bez nienawiści i miłości. To prawda, że Bóg jest wszechmogący, lecz w jaki sposób mógłby on uczynić większy cud niż stworzenie czy przekształcenie żywej istoty na swój własny obraz i podobieństwo, zarówno istot z makrokosmosu, mikrokosmosu, jak i kosmosu pośredniego? „Miłość bliźniego swego jak siebie samego” jest innym rodzajem uczucia niż zwierzęce gody czy małżeńska miłość niedoskonałych ludzi, która w swojej kulminacji, nazywanej „zakochaniem”, opiera się wyłącznie na szczególnym procesie hormonalnym. Ta sztuczna miłość wymaga wzajemności pomiędzy partnerami, u których powstała, a równocześnie może ona zaistnieć tylko u istot odmiennej płci. Niedoskonały człowiek, w swym jednobiegunowym stanie, nie potrafi wypełnić miłości bliźniego, a szczególnie nie potrafi tego dokonać w stosunku do istot swej własnej płci. Miłość bliźniego nie oznacza sztucznej sympatii, która jest podtrzymywana przy pomocy procesów hormonalnych, ani też nie jest to umiejętność, która prowadzi do tego, że potrafi się kochać jedynie istoty przeciwnej płci. Miłość bliźniego rozwijała się w człowieku przez tysiąclecia albo przez wiele setek wcieleń. Jej stan rozwoju w dniu dzisiejszym jest rezultatem lub oddziaływaniem wszystkich cierpień, okaleczeń, mordów i zabójstw, prześladowań, tortur i tego wszystkiego, co istota uczyniła lub dokonała w stosunku do swego bliźniego w ciągu tych niezliczonych inkarnacji. Prawo losu lub prawo karmy funkcjonuje w ten sposób, że to, co człowiek zasieje, to zbierze. Przez wiele wcieleń człowiek sieje cierpienie i zbiera cierpienie, lecz w końcu zaczyna odczuwać odrazę do tego; odczucie odrazy do czynienia zła i niechęć do krzywdzenia innych, żywych istot, jest początkiem rozwoju chęci do czynienia dobra, co z kolei rozwija zdolność do altruistycznego sprawiania radości, szczęścia i podnoszenia radości życia innych. W pełni doskonały rozwój tego mentalnego stanu jest „miłością bliźniego” lub „miłością kosmiczną”.


Komentarze można przesyłać do Instytutu Martinusa.
Informacje o wadach i problemach technicznych można przesłać do webmastera.