Symbol gwiazdki


Przeczytaj i przeszukaj Trzeci Testament
   Rozdział:  
(A,0-144) 
 
Wyszukiwanie zaawansowane
Spis treści dla Zintelektualizowane chrześcijaństwo   

 

Degeneracja religijnej wiary i upadek religii na świecie  110. W związku z tym, że wszyscy ludzie podlegają rozwojowi, wyrastają oni ze zdolności wiary w religię lub z boskiej sugestii, a za to rozwijają inteligencję. Wraz z rozwojem inteligencji wyrastają oni z nieintelektualnego chrześcijaństwa, które, jak już nadmieniłem, nie nadaje się do badania drogą inteligencji. Istota staje się materialistą i przestaje wierzyć w Boga. Nie dotyczy to wyłącznie naukowców. Inni, zwykli, inteligentni ludzie również wyrastają z chrześcijaństwa, w miarę rozwoju swej inteligencji i zaczynają poszukiwać logiki i sensu w wyjaśnieniach, dotyczącym świata zewnętrznego, aby móc je zaakceptować. W związku z tym, że rozwój prowadzi ludzi od niższych do wyższych form życia, od prymitywności do intelektualizmu, wyprowadza on również istoty, wyznające inne religie, z ich religijnej wiary czyli boskiej sugestii w kierunku potrzeby naukowego wyjaśnienia obiektów świata zewnętrznego, opartego na inteligencji. W ten sposób rozłam następuje nie tylko w chrześcijaństwie. Wszystkie inne religie światowe, ugrupowania lub społeczności z czasem zostaną przekształcone, gdyż wszystkie one są oparte na boskiej sugestii, której podstawą jest religijny instynkt istot. Instynkt ten jest obecnie u wszystkich ludzi w stanie degeneracji na korzyść rozwoju inteligencji, który to rozwój spowoduje, że istoty wierzące staną się istotami inteligentnymi. Po tej przemianie istoty zaczną domagać się dowodów na istnienie wszelkich obiektów, aby móc zaakceptować każdą, pojedynczą rzecz jako prawdę. Odnosi się to, naturalnie, w najwyższym stopniu do wszystkich religijnych twierdzeń i dogmatów. W związku z tym, że nie nadają się one do badań przy pomocy inteligencji, ludzie stają się ateistami, materialistami, negują istnienie Boga i pozostają bez jakiejkolwiek kosmicznej pomocy w życiu, a wręcz stają się analfabetami w stosunku do całego psychicznego świata i wszystkich jego szczegółów, istniejących poza światem fizycznym i fizycznymi zmysłami. Dlatego też materialistyczna lub ateistyczna sfera świadomości od dawna już zaczęła opanowywać wielkie rzesze ludzi. Efekty tego są coraz bardziej widoczne. Właśnie w tym ateizmie i materializmie ludzie rozwinęli wyrafinowany sprzęt militarny, stworzyli piekielne maszyny i inne, genialne narzędzia, służące do tortur i powodowania śmierci, przy pomocy których są dzisiaj w stanie dokonywać diabelskich uczynków, miliony razy gorszych w swych możliwościach niesienia zniszczeń, cierpień i śmierci, niż te, których dokonują zwierzęta, gdy zabijają. Dlatego nie możemy nazwać tego mentalnego stanu „ zwierzęcym”. Właściwym wyrażeniem może być tylko „diabelski”. Czy nie jest to właśnie ta mentalność, która tworzy kulminację mroku w świecie, kulminację kontrastu dla najwyższego światła życia: kosmicznej miłości, czyli mentalności i sposobu postępowania, bez których żadna istota nie może stać się człowiekiem na obraz i podobieństwo Boga, a tym samym nie może uzyskać „świadomości kosmicznej”? Bez tej świadomości nie jest możliwe własne przeżycie rozwiązania misterium życia lub prawdziwego zrozumienia dla „drogi, prawdy i życia”, istniejących w naukach odnowicieli świata.
      Epoka, która dotychczas opierała się na wierze i na czczeniu Boga przy pomocy boskiej sugestii, dobiega powoli końca. W takim samym stopniu, w jakim instynkt religijny u ludzi i zdolność do wiary ulegają degeneracji i zaczynają oni akceptować tylko logikę i fakty materialne jako prawdy życiowe – cały, oparty na instynkcie i boskiej sugestii świat religijny, cześć, oddawana jednemu, prawdziwemu Bogu, zaczyna podupadać i przez pewien okres leży w gruzach. Wieczna prawda, zawarta w chrześcijaństwie, nieśmiertelne fakty, podane przez odnowiciela świata, nie są możliwe do spostrzeżenia lub przeżycia jedynie przy pomocy inteligencji, połączonej z niehumanitarnymi i – w mniejszym lub większym stopniu – bezdusznymi uczuciami. Takiemu człowiekowi kosmiczne fakty dotyczące ludzkiej egzystencji, rozwiązanie tajemnicy życia, mogą się wydawać tylko zniechęcającymi, beznamiętnymi postulatami. Skoro więc ludzie są na razie w trakcie tego, żeby pojmować wieczne, promieniste fakty religii światowych jedynie jako postulaty, fantazję i przesądy, co jest spowodowane tym, iż ich inteligencja i bardzo jeszcze niedoskonałe czyli niehumanitarne uczucia tworzą ich najwyższe zmysły, muszą oni, oczywiście, jak już wcześniej wspomniałem, stać się materialistami, ateistami i ludźmi niereligijnymi. Nie oznacza to bynajmniej, że religie na całym świecie były bezużyteczne, wręcz przeciwnie. Kto miałby kierować wszystkimi, nieintelektualnymi ludźmi na świecie, na ich rozmaitych stadiach rozwoju, począwszy od bardzo prymitywnych aż do obecnych, stosunkowo intelektualnych, kulturalnych ludzi, gdyby równocześnie nie istnieli ludzie, na tyle rozwinięci duchowo, zasługujący na stanie się autorytetami, przywódcami i odnowicielami świata, a także posiadający umiejętności przystosowania instynktu i odczuć tych rzesz ludzi do normalnego funkcjonowania i sposobu postępowania, zgodnego z ich aktualnym stopniem rozwoju?
      Jak już wspomniałem, ludzie stają się coraz mniej podatni na akceptowanie dogmatów i postulatów. Żądają oni dowodów i faktów. W mniejszym lub większym stopniu są oni w trakcie wyrastania z instynktu, który pozwalał im całkowicie opierać swe życie na autorytetach, prorokach i odnowicielach świata oraz ich interpretacji prawdy, bez domagania się jakichkolwiek dowodów na autentyczność tej prawdy. Wiara w te autorytety i ich sposób interpretacji były całkowicie wystarczające. Wierzyli oni w autorytety w taki sam sposób, w jaki małoletnie dziecko wierzy w słowa ojca i matki, bez jakichkolwiek dowodów na prawdziwość tych słów. Ślepa wiara małych dzieci i ich zaufanie do słów ojca i matki jest dokładnie taką samą wiarą, według takiej samej zasady i z taką samą siłą, z jaką zwolennicy rozmaitych religii, ugrupowań i społeczności przywiązują się do tematyki swej wiary i jej autorytetów, proroków i odnowicieli świata. Jednakże nieletnie dziecko nie pozostaje cały czas nieletnim i zależnym od słów i autorytetu ojca i matki. Wyrasta ono i samo zaczyna przeżywać, tworzyć swoje odczucia i poglądy o życiu i istnieniu i zaczyna domagać się szerszych i bardziej wszechstronnych wyjaśnień niż wówczas, gdy było małoletnie. Dokładnie taka sama zasada obowiązuje w początkowej, prymitywnej, religijnej epoce ludzi. Ludzie również nie pozostają na stałe nieletnimi duchowo, potrafiąc się zadowolić twierdzeniami, dogmatami i interpretacją, bez jakichkolwiek dowodów na podane fakty, które stanowią tylko część odwiecznej prawdy, a zostały przekazane w formie symboli i podobieństw w celu dopasowania ich do nieintelektualnych ludzi i uczynienia tej wiedzy zrozumiałą dla nich.


Komentarze można przesyłać do Instytutu Martinusa.
Informacje o wadach i problemach technicznych można przesłać do webmastera.