Symbol gwiazdki


Przeczytaj i przeszukaj Trzeci Testament
   Rozdział:  
(A,0-144) 
 
Wyszukiwanie zaawansowane
Spis treści dla Zintelektualizowane chrześcijaństwo   

 

Wszechświat jako zasada trójdzielności  104. Wspomniana, najwyższa żywa istota potwierdza także swoje istnienie w zupełnie inny sposób. Naszymi zmysłami zauważamy, że istnieje wszechobejmujący obiekt. Obiekt ten w swej całości tworzy to, co nazywamy „wszechświatem”. Czy możemy zaprzeczyć jego istnieniu? Nie! Absolutnie nie. Byłoby to zupełnie niemożliwe. Gdyby on nie istniał, nie istniałyby planety, słońca, drogi mleczne ani znane nam żywe istoty. Tam, gdzie wszechświat niezbicie, na wszystkie sposoby przejawia dziś swą egzystencję, jako największy obiekt dla ludzkich zmysłów, istniałaby „nicość”. Skoro nie możemy zaprzeczyć egzystencji wszechświata, istnienie jego jest więc faktem. Co można powiedzieć o wszechświecie? Czy można się zgodzić, że jest on wielki? Nie, absolutnie nie. Składa się on, mianowicie, ze wszystkich istniejących wielkości, zarówno dużych, jak i małych, zawiera formaty makrokosmiczne, mikrokosmiczne i formaty kosmosu pośredniego. Tworzy on wieczną nieskończoność zarówno w kierunku coraz większych formatów, jak i w kierunku coraz mniejszych. Nie posiada żadnego ostatecznego, najmniejszego lub największego formatu. Jest nieskończony w swej naturze. Jest on w pewnym sensie bezimienny. Nieskończoność wszechświata nie odnosi się tylko do pojęcia wielkości, która z tego samego powodu nie jest możliwa do analizowania, lecz dotyczy również wszystkich innych właściwości, takich jak kolory, objętość, formy, sylwetki itp. Nie możemy zatem twierdzić, że wszechświat jest zielony, żółty, niebieski, czarny czy biały, twardy lub zwarty, zły lub dobry, mokry lub suchy itp. Składa się on ze wszystkich istniejących właściwości, dlatego również nie da się go analizować. Największy obiekt, który obejmujemy naszymi zmysłami, a więc wszechświat, możemy przy najwyższej analizie określić jedynie jako „coś, co jest”. Użyłem dla niego określenia „X”. Ponieważ jednak w kolejnych fragmentach dojdziemy do dwóch podobnych analiz, zmieniłem określenie „X” na „X1”.
      Już wcześniej wspomniałem, że wszechświat jest oceanem ruchu, występującym w postaci logicznego tworzenia. W ten sposób jesteśmy otoczeni procesami tworzenia ze wszystkich stron i na wszystkie sposoby. Tworzenie nie może jednak odbywać się bez umiejętności twórczej. To najwyższe „coś” posiada zatem umiejętność tworzenia. Umiejętność ta, sama w sobie, również nie daje się analizować. Nie możemy twierdzić, że umiejętność ta jest wielka, gdyż składa się ona ze wszystkich istniejących zdolności twórczych w całym wszechświecie, zarówno wielkich, jak i małych. Umiejętność tworzenia jest identyczna ze wszystkimi, istniejącymi zdolnościami twórczymi we wszystkich wielkościach, dlatego jest nieskończona i bezimienna. Umiejętność tworzenia nazwałem dlatego „X2”.
      Skoro zaś wspomniane „coś” powoduje wieczne tworzenie, musi zatem również istnieć wieczny rezultat tego tworzenia. Rezultat ten składa się ze wszystkich „rzeczy stworzonych” we wszechświecie. Wszystkie stworzone rzeczy podlegają ograniczeniu czasem i przestrzenią, czyli posiadają początek i koniec, a więc przemijają, ustępując miejsca nowym, stworzonym rzeczom. Razem tworzą one jednak nieskończoność, dlatego „stworzone rzeczy” są również bezimienne we wszechświecie. Nazwałem je „X3”. Zauważamy tutaj, w jaki sposób wszechświat opiera się na trzech zasadach, z których każda jest niepodważalnym faktem, a razem prowadzą do wykazania istnienia „czegoś, co jest”. Najwyższe „coś”, które tworzy wszystkie „ja” we wszystkich żywych istotach, stanowi zatem całość, która bezsprzecznie występuje jako „ja”, a tym samym jako źródło życia we wszechświecie i co ja określiłem symbolem „X1”. Jak wspomniałem, posiada to „coś” zdolność tworzenia, określoną jako „X2”, a wieczny ocean rzeczy, stworzonych przez „X1” i „X2”, określiłem symbolem „X3”. Widzimy więc, że te trzy zasady tworzą absolutnie nierozerwalną całość, funkcjonującą jako trójdzielność. Jeśli zabrakłoby jednej z nich, pozostałe dwie nie mogłyby istnieć. Jeśliby zasada „ja” (X1), będąca twórcą, nie istniała, nie istniałaby również żadna zdolność tworzenia (X2), a więc nie istniałoby żadne tworzenie. Gdyby nie istniało żadne tworzenie, nie mogłyby powstawać stworzone rzeczy (X3). Jeśliby rzeczy stworzone nie istniały, nie byłoby żadnego wszechświata. Wówczas z kosmicznej analizy wszechświata wynikałoby, że jest on absolutną „nicością”. Analiza ta przeczyłaby jednak faktom. Wszechświat istnieje zdecydowanie jako „coś”, a nie jako „nicość”. To „coś” tworzy „zasadę trójdzielności”. Zasada ta spełnia dokładnie trzy warunki, konieczne do tego, aby „coś” mogło istnieć jako „żywa istota”. W ten sposób spostrzegamy, że wszechświat również tworzy „istniejącą, żywą istotę”.


Komentarze można przesyłać do Instytutu Martinusa.
Informacje o wadach i problemach technicznych można przesłać do webmastera.