Symbol gwiazdki


Przeczytaj i przeszukaj Trzeci Testament
   Rozdział:  
(A,0-144) 
 
Wyszukiwanie zaawansowane
Spis treści dla Zintelektualizowane chrześcijaństwo   

 

Od świadomości diabelskiej do mentalności chrystusowej  102. Naszkicowałem pobieżnie wszystkie te szczególne realia, przy pomocy których Bóg, przy użyciu fizycznego świata, tworzy człowieka na obraz i podobieństwo swoje. Wspomniałem tylko o tej części boskiego procesu tworzenia, która jest już tak zaawansowana, że żywa istota występuje pod postacią, którą określamy słowem „człowiek”. Jednakże boski proces tworzenia człowieka czyli jego rozwój zaczął się dużo wcześniej, zanim osiągnął on obecną sylwetkę, zanim zaczął być człowiekiem i w ten sposób przewyższył wszystkie inne żywe istoty na ziemi. Jest to ta istota, która dzisiaj występuje jako mniej lub więcej nierozwinięty, a więc niedoskonały ziemski człowiek. Już wcześniej wspomniałem o niedoskonałym sposobie postępowania ziemskiego człowieka. Musimy przyznać, że ludzie znajdują się na bardzo rozmaitych stopniach rozwoju. Tę rozpiętość potwierdza fakt, że proces rozwoju jest w toku. Możemy również zauważyć, że mentalność niedoskonałego człowieka nie jest jeszcze daleka od mentalności czy psychiki, która kieruje przeżywaniem życia i sposobem zachowania zwierząt. Ludzie reprezentują zatem stadia w rozwoju pomiędzy mentalnością zwierzęcą a mentalnością, która osiągnie taką doskonałość, że stanie się mentalnością chrystusową czyli mentalnością tak dalece pozbawioną cech zwierzęcych, iż pochodzenie ludzi od zwierząt albo rozwój ze stanu zwierzęcego w stan ludzki, przestanie być widoczny. Jak się to dzieje, że świadomość niedoskonałego człowieka zawiera wszystkie te, mniejsze lub większe, zwierzęce tendencje? I w jaki sposób mogłaby ta sama istota uzyskać nieskalaną mentalność człowieka, gdyby w swoim rozwoju mentalności i sposobu postępowania nie wyzbywała się cech zwierzęcych? Co więcej, spostrzegamy – to poddamy analizie później – że zwierzęca świadomość w człowieku rozwinęła się w świadomość diabelską, a więc świadomość, która w porównaniu ze świadomością zwierzęcą jest miliony razy bardziej zabójcza, kalecząca i niszczycielska, zarówno w stosunku do ludzi, jak i innych żywych istot. Stan ten stanowi całkowity kontrast w stosunku do światła, które w swej kulminacji jest wszechwiedzą i kosmiczną miłością. Tak więc żywa istota, po to, aby stać się ekspertem w promienistym sposobie postępowania, i tym samym doskonałym człowiekiem na obraz Boga, musi z konieczności najpierw stać się ekspertem w mrocznym postępowaniu. Dla wielu ludzi fakt, iż istota musi przejść przez mrok, aby móc stać się człowiekiem na obraz Boga, wydaje się nieprawdopodobny. Być może ktoś poczuje się wręcz urażony lub poczuje gorycz z powodu analiz wiecznego wszechświata. Przez wiele tysiącleci ludzie nie byli poinformowani o prawdziwym obliczu mroku. Religie dały ludzkości jedynie informacje o konieczności światła w postępowaniu istot po to, aby mogły one uzyskać w końcu szczęśliwe życie. Prorocy i odnowiciele świata mocno podkreślali błogosławieństwo światła i namawiali ludzi do przeklęcia życia w mroku i przeklęcia czynienia zła. Nie można zarzucać ani prorokom, ani duchowym przywódcom ludzkości, że czynili to w ten sposób. Ich zadaniem było ukazanie ludziom postępowania zgodnego ze światłem jako głównego celu w życiu. Co do wyjaśniania mroku, musieli oni zachować ostrożność. W jaki sposób ludzie, znajdujący się w prymitywnych mentalnie stadiach, mogliby pojąć, że mrok był niezbędnym warunkiem w tworzeniu czy rozwoju żywych istot przez Boga na obraz i podobieństwo swoje? Ten boski obraz w ogóle nie mógłby być odebrany, gdyby nie został uprzednio szczególnie podkreślony, co uczyniło go możliwym dla przeżycia i realizacji.
      W jaki sposób można szczególnie podkreślić jakąś rzecz, jeśli nie właśnie przy pomocy jej kontrastu? Rzecz daje się odebrać przez zmysły tylko wtedy, kiedy odróżnia się od otoczenia swoją strukturą. Nie pisze się informacji białymi literami na tablicy, posiadającej ten sam, biały kolor. Tak samo nie maluje się obrazu na białym płótnie, używając tego samego, białego koloru, które płótno posiada. Czy odbiór rzeczy przez zmysły nie jest uzależniony od tego, że tworzą one kontrast w stosunku do innych rzeczy? W jaki sposób ludzie byliby w stanie odbierać jakiekolwiek światło, gdyby nie stanowiło ono w mniejszym lub większym stopniu kontrastu czy przeciwieństwa mroku? W jaki sposób moglibyśmy poznać światło, gdybyśmy nie poznali mroku? W jaki sposób doszlibyśmy do poznania miłości, gdybyśmy nie znali nienawiści? Skąd wiedzielibyśmy, że coś jest dobrem, gdybyśmy nigdy nie przeżyli zła? W jaki sposób poznalibyśmy doskonałość, gdybyśmy nie przeżyli niedoskonałości? Cały odbiór poprzez zmysły jest zatem zbudowany na zasadzie kontrastu. Nie można się więc dziwić, że Bóg pozwala ludziom spożywać z drzewa wiedzy, skoro w ten sposób są oni w stanie przeżyć kontrast pomiędzy dobrem a złem i rozwijać umiejętność rozróżniania dobra od zła. Bez tego rozwoju ludzie nie mogliby ani przeżywać, ani tworzyć.
      Przeżycie światła czyli kosmicznej miłości opiera się zatem na przeżyciu kontrastu, którym jest mrok albo zło. Czym ciemniejszy jest ten mrok, tym większy jest kontrast w stosunku do światła i tym większe i doskonalsze jest jego przeżycie. Mrok na świecie stanowi tak doskonały kontrast dla światła, że istota, przeżywająca to światło, w jego wielkiej promienistości, odczuwa, że stanowi ono obraz Boga na Jego podobieństwo. Własne przeżycie boskiego światła wymaga zatem, aby istota przeżyła mrok, również poprzez własne doświadczenia, a nie jako teoretyczną informację od innych istot.
      Mrok ze swymi wojnami, cierpieniami, torturami, zabijaniem i okaleczaniem, smutkiem, niepokojem, głodem i nędzą jest w absolutnym znaczeniu jedynie skutkiem własnych, błędnych działań ludzi, spowodowanych ich prymitywnością i kosmiczną niewiedzą. W związku z tym, że prawa kosmiczne, dotyczące działania czyli tworzenia, posiadają niezłomny wymóg, aby postępowanie istot było oparte na kosmicznej miłości, bo tylko wtedy mogą one być radością i błogosławieństwem dla wszystkiego, co żyje, jest więc mrok nie tylko nauką dla istoty, która go spowodowała, jak nie należy postępować, lecz przekształca również jej uczucia z brutalnych w humanitarne. Humanitaryzm rozwija się w miłość bliźniego czyli miłość kosmiczną. Miłość kosmiczna rodzi w istocie przeżycie najwyższego, jaki istnieje, stanu przeżywania życia. Czyni ona istotę istotą promienistą, istotą chrystusową, która postępuje na obraz i podobieństwo Boga. W związku z tym, że mrok jest boską nauką dla człowieka, dzięki której potrafi on rozróżnić dobro od zła, w kosmicznym sensie nie można mroku traktować inaczej, niż również jako dobro. Jest jednak prawdą, że jest to „nieprzyjemne dobro”. Mrok jest więc dobrem, gdyż jest to boskie wtajemniczenie istoty w naukę tworzenia swego życia, swych działań i przeżyć w najwyższej strukturze świadomości Boga czyli w świadomości przenikającego wszystko boskiego ducha świętego, który jest wszechwiedzą i miłością kosmiczną. Jest to stan świadomości, który ludzie osiągną w formie „świadomości kosmicznej”, po uzyskaniu doskonałości dzięki przeżyciu mroku przez wiele fizycznych wcieleń na ziemi. Całkowita kosmiczna świadomość uwalnia istotę z reinkarnacji czyli z ponownych wcieleń w sferze fizycznej. Stanie się ona pełną światła, kosmicznej miłości i wszechwiedzy istotą w prymarnej lub najwyższej świadomości Boga, przepełnionej promienistością. Doskonały człowiek na obraz i podobieństwo Boga w ten sposób jednoczy się z nim i żyje razem z nim ponad przestrzenią i czasem, w całej wieczności.


Komentarze można przesyłać do Instytutu Martinusa.
Informacje o wadach i problemach technicznych można przesłać do webmastera.