Symbol gwiazdki


Przeczytaj i przeszukaj Trzeci Testament
   Rozdział:  
(1-47) 
 
Wyszukiwanie zaawansowane
Spis treści dla Los ludzkości   

 

 
Rozdział 12.
„Ja” żywej istoty
W celu uzyskania choćby najmniejszego wglądu w przeznaczenie ludzkości, muszą czytelnicy zrozumieć, iż energia nie jest wszystkim, co istnieje, lecz że oprócz niej jest też inna rzeczywistość, która w dodatku bynajmniej nie jest mniej ważna. Ta rzeczywistość jest mianowicie tym, co przeżywa życie. Czy istnieje coś, co przeżywa życie? Tak, nie istnieje nic ważniejszego od tego. Jednakże to „coś” nie może być tym samym, co energia, gdyż energia to wibracja, wibracja to ruch, a ruch w swej naturze jest pozbawiony życia. Nie posiada on żadnych zmysłów, żadnych organów, a tym samym nie jest w stanie przeżyć czegokolwiek. Co wie powiew wiatru o wodospadzie? Co wie spadająca kropla deszczu o wahadłowych ruchach wahadła? Nic, zupełnie nic, ponieważ ruch nie może przeżyć „czegoś”, natomiast „coś” może przeżyć ruch. W związku z tym, że energia w absolutnym tego słowa znaczeniu, jest tym samym, co substancja, nie może nic, co występuje pod tą postacią jako identyczne z tym, być równocześnie identyczne z tym „czymś”, co przeżywa. W związku z tym, że każda rzecz musi być identyczna z energią, substancją czy materią po to, aby móc bezpośrednio oddziaływać na zmysły, nie może wspomniane wcześniej „coś” znajdować się w żadnym z sześciu rodzajów płaszczyzn istnienia. Platformy istnienia składają się bowiem z energii. Skoro jednak, mimo tego, jesteśmy świadkami, iż są one zamieszkałe przez nieskończoną rzeszę istnień, które określamy mianem „żywych istot”, nie mogą one w żaden sposób być identyczne z samym „czymś”, co przeżywa. Wspomniane tu istoty przejawiają się w formie specyficznych określonych kombinacji podstawowych energii. Kombinacje te nazywamy organizmami lub ciałami. Przy analizowaniu tych ciał dochodzimy do wniosku, że we wszystkich – nawet najdrobniejszych szczegółach – stanowią one narzędzia lub instrumenty, zbudowane dla spełnienia specyficznych, zaplanowanych celów. W ten sposób stanowią one istniejące realia, które powstały wskutek wcześniejszych myśli. Każde ciało ma swój początek i będzie miało swój koniec, kiedy spełni swą misję lub spełni cel, dla którego zostało zbudowane. W związku z tym, że z kosmicznego punktu widzenia ciała stanowią „stworzone realia”, są one równocześnie dowodem na to, że omówione żywe „coś” naprawdę istnieje. Jeśli człowiek nie chce zaakceptować ciał jako dowodu na istnienie tego „czegoś”, będzie zmuszony uznać, że stworzyły one same siebie. Jednakże skoro człowiek ziemski – w ramach tych sfer, w których ma on największy wgląd w proces tworzenia, mianowicie tam, gdzie sam jest w stanie tworzyć – nigdy i w żadnym przypadku nie był świadkiem tego, że rzecz stworzyła się sama, byłoby więc nielogicznym twierdzenie, że ciała te stworzyły same siebie. Byłoby to twierdzenie analogiczne do tego, że maszyna, dom, fortepian lub jakakolwiek inna rzecz istniejąca w ramach twórczej działalności człowieka, powstały same z siebie. Tak samo, jak to twierdzenie byłoby niezgodne z prawdą, w taki sam sposób próba wyjaśnienia, oparta na twierdzeniu, że ciała stworzyły same siebie, w równym stopniu przeczy faktom i w związku z tym jest nieprawdziwa i anormalna.
      Tak więc faktem jest, że to żywe „coś” istnieje. Ludzie określają to słowem „ja”, choć czynią to w wielu przypadkach nieświadomie. Kiedy ktoś mówi: „ja widziałem”, „ja czułem”, „ja mówiłem” itd., to „ja” wyraża właśnie to żywe „coś”. W ten sposób nie były to oczy tej istoty, które zobaczyły, nie były to jej usta, które mówiły i nie było to jej ciało, które czuło, lecz właśnie „ja”, które przy pomocy oczu widziało, przy pomocy ust mówiło i przy pomocy organizmu czuło. Gdyby to żywe „coś” nie istniało poza organizmem, nie byłoby żadnej różnicy pomiędzy żywą istotą a zwłokami. Zwłoki to mianowicie organizm, w którym kontakt z tym żywym „czymś” został przerwany, kontakt z „czymś”, co stworzyło i wykorzystało organizm.
      W związku z tym, że to „coś” nie jest czymś stworzonym, nigdy zatem nie miało początku, lecz istniało wiecznie. Ponieważ nie jest ono ani wibracją, ani energią, nie podlega więc przemianom i dlatego przez całą wieczność występuje w niezmienionej postaci. Dlatego również nigdy nie będzie mogło przeżyć swego końca. W związku z tym, że to „coś” jest tym samym, co „ja” lub tym, co przeżywa życie w żywej istocie, a równocześnie nie jest ono stworzone, nie posiada ani początku, ani końca, tak więc przeżycie życia przez istotę jest wiecznym, nieprzemijającym faktem. Wszystkie istniejące żywe istoty są zatem nieśmiertelne.
      W związku z tym, że to żywe „coś” nie jest rzeczą stworzoną i nie jest zbudowane z energii lub substancji, tym samym nie podlega ono żadnym analizom prócz jednego stwierdzenia, że jest ono źródłem energii, gdyż to właśnie ono przeżywa działanie energii, a nie odwrotnie. Określenie tego „czegoś” przy pomocy specyficznego opisu jego charakteru byłoby oparte na złudzeniu. Jeśli powiemy, że to „coś” jest duże lub małe, żółte lub zielone, złe lub dobre itp., byłyby te określenia tylko wyrazem poszczególnych przejawów działania energii lub stworzonych realiów, a więc nie mogą one być określeniem tego żywego „czegoś”. To „coś”, „ja” lub to, co przeżywa życie w każdej istocie, jest i pozostanie poprzez całą wieczność wyniesione ponad wszelkie zjawiska i stworzone rzeczy jako bezimienna rzeczywistość. Poprzez związek z organizmem występuje ono w życiu codziennym jako żywa istota.


Komentarze można przesyłać do Instytutu Martinusa.
Informacje o wadach i problemach technicznych można przesłać do webmastera.